Propagatorzy STW zawsze mieli problem z jasnym i prostym przedstawieniem zagadnienia.
Wykłady o poprawności Teorii, także te redukowane do krótkiego, klarownego przekazu rodzą w głowach słuchaczy ( czytelników ) zbędne wątpliwości i pytania.
Udało mi się skonstruować model dydaktyczny, którego główną zaletą jest pełna skuteczność w dyskusjach z największymi oponentami. Oparty jest o cztery schematyczne, dokładne rysunki. Na potrzeby Misiów o Bardzo Małym Rozumku teleskop ma proporcje słoika po miodzie. Dzięki temu całość można odnieść do realnych zdarzeń.
Górne rysunki.
- teleskop i oś O ruchu sygnału s są względem siebie w spoczynku.
- teleskop ruchomy z prędkością v przesunięty o vT w stosunku do osi O.
T jest czasem , jakiego sygnał potrzebuje na przebycie drogi L. Droga sygnału s w teleskopie jest dłuższa od L.
sAB po czasie T jest późniejszym kątem pochylenia teleskopu.
Dolne rysunki.
- teleskop pochylony, w spoczynku wzgl. osi O, sygnał w A.
- teleskop pochylony, ruchomy z prędkością v i przesunięty o vt w stosunku do osi O, sygnał w B.
Czas t potrzebny sygnałowi na dotarcie do końca ruchomego, pochylonego teleskopu jest krótszy od T z górnych rysunków, stąd inna wartość c w układzie ruchomym.
Jeżeli zamiast umownego, punktowego sygnału s operujemy określonymi: czasem trwania i długością ( na potrzeby rysunku np.0,5 cm ) to składanie prędkości jest inne niż w transformacji Galileusza. Wynika to ze związku pomiaru czasu z względnym ruchem układów.
Tak rozumują Misie z BMR.
Żeby wyprowadzić Je z błędu trzeba zastosować pojęcie względności do pomiarów długości i czasu. Wystarczy wydłużyć czas lub skrócić teleskop i wszystko wraca do normy : c= const. w układzie ruchomego Misia.
Jeśli Misie zapytają o nowe wartości, zmieniam temat, np: -dlaczego koń jest taki brudny?, lub ogłaszam przerwę.
Literatura przedmiotu (autorzy):
- A. A. Milne
- St. Bareja.
Komentarze