Niedawno przypomniałem tu Albertowe zmiany stanów układów fizycznych.
Transformacja sprzęga ze sobą opisy tych zmian z punktów widzenia różnych obserwatorów. Obaj należą do różnych układów poruszających się względem siebie: tego ze zmianami i jakiegoś innego. Żeby nic nie zgrzytało "zmiany stanu" trzeba najpierw wyrazić w języku transformacji, którą wybieramy. Potem można wszystko ładnie opisać matematycznie.
Jeśli odwrócimy tą kolejność może się zdarzyć, że 3+2=3 i wszystko staje się nieintuicyjne.