Stoi na stacji lokomotywa. Wśród doczepionych do niej wagonów jest osobowy, a w nim dwóch takich którym zawsze coś niby się nie zgadza.
Na peronie człowiek z umową o pracę w kieszeni :) buduje z cegieł słupek.
Pociąg rusza. Kiedy ci dwaj w wagonie - nie fizycy czyli amatorstwo i nieuctwo - mijają budowany słupek umawiają się że to powstająca właśnie oś Y prostokątnego ukł. współrzędnych - wiadomo, pozerzy. Szczęściarz z umową układa cegły o jakiejś długości jedna na drugą - co sekundę. Pociąg i ci dwaj poruszaja się z prędkością V taką, że w sekundę przesuwają się o wiecej niż długość cegły.
Po chwili jeden mówi: OXYZ w naszym układzie jest koślawy, słupek rośnie dziurawy i krzywy,cegły lewitują - mamy antyG. Drugi na to: słupek rośnie pionowo - cegła leży dokładnie na cegle - jest stabilny, mamy G.
Tak naprawdę, ponieważ obaj nie są fizykami obaj wiedzą ze obaj mają rację w kwestii słupka, a przede wszystkim obaj wiedzą, ze tylko jeden z nich może z czystym sumieniem podeprzeć się Galileuszem, Który to ?